wtorek, 31 października 2017

KAPUŚ DOBREM NARODU..

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 100 (979)







..........a były tajny współpracownik ubecji dalej jest ambasadorem reprezentując majestat Najjaśniejszej !.

              No to nagadaliście się a ja wróciłem i trochę Wam namieszam tak jak Wy namieszaliście przez ten z okładem tydzień. Na komentarz to trochę dużo przemyśleń ale na osobną notkę może być tym bardziej, iż Leszek raczył wskoczyć w środek tematu pomijając praprzyczynę. ADWOKAT DIABŁA

Nie za bardzo widzicie świat bardziej skomplikowany niż jest.             
Jak świat światem, od zarania dziejów ludzie na siebie donosili. Na zasadzie donosicielstwa funkcjonuje wywiad, policja, służby specjalne i jeszcze kilka instytucji.
Kwestionuję ogólnie negatywne nastawienie do kapusiów, donosicieli, sygnalistów itp. /to tylko nazwa, wyraz/ bo to jest „najwartościowsza” tkanka narodu i patrioci bez których np. policja byłaby zupełnie bezradna. Uzasadniając tezę należy się troszkę cofnąć/może do tyłu/ w rozumowaniu i odpowiedzieć na zupełnie inne ale podstawowe pytania.


          Każdy z nas żyje w mniejszej lub większej społeczności z którą się identyfikuje. Na najniższym, rodzinnym szczeblu wujek Wacuś idzie do cioci Frani i mówi - zrób coś z Twoim syneczkiem bo mi pluje do herbaty albo wybiera drobne z kieszeni. Z tego powodu rodzina się nie rozlatuje bo czujemy się jej częścią co nie oznacza, że ktoś może się poczuć obrażony..

Wyobraźcie sobie, że społeczność już ta większa od rodziny zakłada sobie na swoim osiedlu gaz. Kilku gospodarzy nie chcę być podłączonymi. Po jakimś czasie użytkownicy skapnęli się, że ktoś im nielegalnie podbiera gaz.
Jak nazwać tego który pójdzie do złodzieja lub zakapuje go na policję ?.
Jak nazwać kogoś kto pójdzie do prokuratury i opowie jak sąsiad niszczy mienie społeczne czy wyrzuca śmieci do lasu ?.

Istota wg mojej oceny polega na tym kim się czujemy.
Jeżeli społeczność np. spółdzielni mieszkaniowej uznaje za swoje mienie spółdzielcze to zakablowanie sąsiada za niszczenie np. windy uważam za obronę swojego i naszego majątku.
Jeżeli czuje się Polakiem-patriotą to kradzież mienia narodowego/państwowego poprzez np. SKOKi też uważam za okradanie mnie osobiście jako członka tej nacji.
Jeżeli czuję się Europejczykiem to stawianie sprawy polskiej na forum Europy nie jest dla mnie żadnym nadużyciem tylko obroną moich praw jako Europejczyka - członka Unii Europejskiej.
Jeżeli na jakimkolwiek szczeblu ktoś mnie oszukuje to nie powinien liczyć, że nie zwrócę się do odpowiednich władz i na odpowiednim szczeblu ze skargą na niego i może to sobie nazywać jak chce. W społeczności mniej lub bardziej lokalnej taki skurwysynek nie liczy na ogólny ostracyzm a nawet potrafi się chwalić jaki jest cwany i zapobiegliwy.

Powiadasz Sobiepanie, że "sygnaliści" nie cieszyli się nigdy żadnym splendorem - wprost przeciwnie - pogardą. Donosicielstwo jest tak stare, jak historia ludzkości.
Wobec tego pytanie dlaczego robili to co robili choć nie cieszyli się splendorem, dla pieniędzy, dla łask u rządzących ?.

Rozumiem bardziej Wieśka - To jest celowo robione pod dzielenie narodu to po to byś się bał sąsiada "sygnalisty" byś nie znał dnia ani godziny i nie wychylał nosa z poza izby a i nie zwierzał i nie wierzył sąsiadowi.To oczywiście prosta droga do państwa policyjnego, które kończy tak idiotyczny ustrój jak demokrację parlamentarną.




Szanowni Komentatorzy – poradźcie. Kilka metrów od naszego bloku jest chałupka jednorodzinna. Gospodarz tejże przez okres lata rżnie palety i inne drzewo a w zimę nim pali. Nie jest durny aby palić za dnia a robi to tylko po zmroku racząc nas zapachem palonego drewna, którego zapach mamy dość po kilku tygodniach.
Co mam zrobić – pójść do gospodarza i wyjść z siekierką w plecach czy udać się do organów tzn. czyli straży miejskiej lub policji i tak wychodząc na donosiciela ?.

Refleksja;
1. Zakończyliśmy etap w którym to obywatele dla obywateli budowali swoje struktury bezpieczeństwa,
2. Przyjęte a priori i dobre wzajemne zaufanie do siebie zastąpić ma strach przed „sygnalistami”.
3. Trudno zliczyć ile służb państwowych otrzymało uprawnia śledcze.
4. Dzisiejsza władza jest śmieszna, ale też to pokazuje coś potwornego a mianowicie, że prezes partii rządzącej jest ponad głową państwa /Gensek ?/.





niedziela, 29 października 2017

OKIEM EMERYTA (139)

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 99 (978)


- Flesz (16)





Odcinek 139 - czyli - efekty podłej zmiany


       Podła zmiana przybiera coraz bardziej groteskowe oblicze. Zaczyna odciskać swe szatańsko-szaleńcze piętno w najbardziej nieoczekiwanych obszarach naszego życia. Oto kilka przykładów - podaję je chronologicznie.



*****

       Pod koniec września Gazeta Wyborcza poinformowała o nieoczekiwanych skutkach "deubekizacji" (cudzysłów opuszczę, gdy obejmie ona również głównego deubekizatora pisu - Piotrowicza).


       Kto z nas nie pamięta emocji i wzruszeń jakich dostarczały nam "orły Górskiego". Ja i większość komentatorów miała szczęście przeżywać te uniesienia osobiście. Młodsi słyszeli o tej legendarnej reprezentacyjnej drużynie piłkarskiej. Przypomnę tylko, że "orły" pod wodzą Kazimierza Górskiego mają na swoim koncie złoty medal olimpijski z roku 1972, oraz brązowy medal mistrzostw świata z roku 1974. Wydawałoby się, że autorzy tych sukcesów wywalczyli sobie nie tylko miejsce w historii futbolu, nie tylko zasłużyli na naszą dozgonną pamięć ale i na szczególne uznanie państwa. Nie mamy przecież zbyt wielkich osiągnięć w promowaniu Polski na świecie.

       A tymczasem o trzech czołowych (dwóch wybitnych) "orłów" upomniała się pisowska "sprawiedliwość ludowa społeczna".



       Jerzy kraska, Kazimierz Kmiecik i Antoni Szymanowski popełnili bowiem zbrodnię przeciw narodowi, gdyż w lidze polskiej grali w klubach gwardyjskich. Klubach funkcjonujących w pionie milicyjnym. Dodajmy, że w owych czasach istniały kluby wojskowe, związkowe, spółdzielcze, górnicze, stoczniowe itp. Chodziło o finansowanie działalności sportowej. Zawodnicy z tych klubów zamiast otrzymywania jakiejś "diety sportowej" zatrudniani byli na fikcyjnych stanowiskach w branży, która firmowała klub.

       Ponieważ ta informacja pochodzi sprzed miesiąca - może być już nieaktualna. Nie udało mi się sprawdzić czy minister Maryjusz (niegdyś dziewica) Płaszczak przypadkiem nie zastosował wobec nich "ułaskawienia", jak Adrian wobec "współczesnego ubeka" Kamińskiego.


*****


       Wolne od handlu niedziele. O co w tym chodzi? Oficjalnie, ze strony rządowej podawane są dwa motywy. Pierwszy - ochrona warunków pracy, drugi - ochrona drobnego handlu.

       Pierwszy motyw - od razu zapytam, dlaczego rząd dba o warunki pracy tylko w sferze handlowej? Dlaczego pomija huty, koleje, stacje benzynowe ....? Zapewne usłyszę, że kolej musi funkcjonować również w niedzielę, gdyż ludzie muszą mieć możliwość podróżowania. A co z możliwością robienia zakupów? Znowu usłyszę, że zakupy można zrobić w sobotę lub poniedziałek! Ale dlaczego tak to nie działa na stacjach benzynowych?

       Od razu wyjaśnię, że zapewnienie odpowiednich warunków pracy i odpowiedniej ilości godzin pracy w tygodniu (uwzględniona jest tam nie tylko wolna niedziela, ale i sobota) jest bardzo łatwe do załatwienia. Wystarczy od nowa uchwalić prawo pracy, w którym będzie zagwarantowane prawo do trzech wolnych niedziel w miesiącu, obowiązek dodatku do wynagrodzenia za pracę w dni ustawowo wolne od pracy.

       Drugi motyw - może i jest wyrazem wrażliwości społecznej. Jasne, że wielkie markety są bardzo niewygodnym sąsiadem dla drobnego handlu. Jednak trzeba w końcu porzucić komunistyczne myślenie, że handel służy przede wszystkim zatrudnionym tam ludziom a nie klientom. Jak relacjonował mój kolega, kiedyś w Moskwie żaden turysta w okolicach godziny 13 nie zjadł obiadu w restauracji, gdyż była to pora obiadu klasy robotniczej, czyli personelu. Partia, która dzisiaj rządzi, gdyby została przeniesiona do XIX wieku, zakazałaby kursowania tramwajów w niedzielę, gdyż tramwaje odbierają klientów dorożkarzom. Niestety postępu, tak jak i czasu nie da się zatrzymać ani cofnąć. Chociaż ...., w państwach dyktatorskich postępem można nazwać wszystko. Na przykład w Chinach Ludowych postępem był powrót do epoki dymarek - a efektem, ogołocenie wielkich połaci kraju z drzew. W rezultacie zaowocowało to wyjałowieniem gleby, powodziami błotnymi - jednym słowem biedą.

       I jak tu nie podejrzewać drugiego dna? Dlaczego pis nie powie wprost - "Pamiętaj, abyś dzień święty święcił". W niedzielę, drogi rodaku, prawdziwy Polaku - twoje miejsce jest w kościele a nie w markecie. I nie protestuj, albowiem to jeszcze nie koniec. Już niedługo wytępimy całe zło tego świata, i Polska będzie krajem ludzi szczęśliwych, modlących się i nie wstydzących się kłaść na tacę papierowych pieniędzy.


gruby ksiadz

*****


       O sygnalistach już pisałem w poprzedniej notce - KLIK . Teraz więc temat tylko (nomen omen) zasygnalizuję.


*****


       W końcu ostatni z wybranych przeze mnie przykładów. Czym jest miasto, czym jest samorząd?

       Państwo pisowskie, rękami swego urzędnika - wojewody mazowieckiego - zmierza do wycięcia z organizmu miejskiego jeden ze znaczących elementów. Już niedługo bowiem Plac Piłsudskiego zostanie wymazany z mapy miasta, jako rządowo partyjna enklawa. Następnie rząd zażąda eksterytorialnych dróg łączących ów plac z budynkiem parlamentu, siedzibą rządu i pałacem prezesowskim na Nowogrodzkiej. Podejrzewam, że Adrian nie dostąpi takiego zaszczytu i w każdą uroczystość narodową, zamiast wolnymi od przeszkadzającej tłuszczy, będzie musiał przedzierać się miejskimi ulicami, pełnymi elektoratu a nie suwerena swego suwerena.

       Po co pis wdaje się w takie idiotyczne awantury? Czyżby tylko po to, by nie pytając warszawiaków postawić tam ile się da - wiadomo jakich pomników.

       A że przy okazji złamie się ileś tam ustaw - pisowi to zwisa, jak zdechłej kaczce głowa. A przecież Plac Piłsudskiego składa się z trzech działek umocowanych prawnie w księgach hipotecznych. Najmniejsza z nich , tuż przy Grobie Nieznanego Żołnierza należy do miasta. Pozostałe dwie, co prawda należą do skarbu państwa, ale mają status dróg powiatowych. A te - w miastach na prawach powiatu - należą również do samorządu.

       Ale pis kieruje się wyłącznie prawem Kalego -Kaczora. Na dodatek uważa nas za debili, jeszcze głupszych niż Suski.



       Z ostatniej chwili.

       Do ostatecznych "uzgodnień" treści prezydenckich projektów ustaw o Sądzie Najwyższym pis wydelegowało prawdziwego szczerego demokratę - prokuratora Piotrowicza.
I jak tu nie wierzyć pisowi, że demokracja w Polsce nie jest zagrożona?







środa, 25 października 2017

ADWOKAT DIABŁA

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 98 (977)










TAK ZAPEWNE NIEKTÓRZY BEDĄ MNIE POSTRZEGAĆ


     Chcę odnieść się do projektu ustawy przedstawionej przez "niewinnego" ministra Kamińskiego.



     Po pierwsze - dużo nauczył się od naczelnika państwa w dziedzinie słowotwórstwa. "Sygnaliści" - to słowo zyskało nowe znaczenie. Znaczenie którego nikt nie był w stanie przewidzieć. Mnie ono kojarzyło się z filmami wojennymi, gdzie na okrętach był marynarz, który wymachiwał chorągiewkami w sposób dla mnie całkowicie chaotyczny. Przekazywał on jednak całkiem konkretne treści. Innymi słowy - pełnił on rolę "komunikatora".

     Przekazywanie przez zwykłego obywatela informacji władzom jest tez swego rodzaju komunikacją. Jednak konotacja tego słowa zależy od tego - jaka to władza i jakie treści.

     W krajach skandynawskich komunikacja z władzami jest szeroko stosowana i akceptowana. O każdym łamaniu prawa zaobserwowanym przez obywatela zostają natychmiast powiadomione odpowiednie organa władzy. W USA do kategorii zjawiska normalnego i akceptowanego należy na przykład poinformowanie wykładowcy o tym, że jakiś student ściąga na egzaminie.

     Oba zjawiska chociaż należą do tej samej kategorii mają trochę różne korzenie.

     W Skandynawii istnie bardzo duże zaufanie społeczeństwa do instytucji państwa. Oczywiście, nie jest to tożsame z zaufaniem do rządu. Rząd na zaufanie musi bez przerwy sobie zapracowywać. Zaufanie do instytucji państwowych wynika z tradycji, na którą pracowały pokolenia obywateli i - co najważniejsze - kolejne rządy.

     W USA wynika to również z tradycji. Jednak nie z tradycji trwałości struktur państwowych, a z tradycji pionierskich. Pokolenia tworzące państwo, musiały swój status budować w warunkach ekstremalnych. W europie kradzież konia oznaczała zabór mienia o określonej wartości. W czasach pionierskich w Ameryce, kradzież konia mogła się skończyć śmiercią okradzionego. I chociaż powstające "nowe" społeczeństwo posiadało również swój margines społeczny (a w warunkach nieobecności instytucji państwowych był on wyjątkowo szeroki), który nieraz dominował życie innych, to jednak on właśnie utrwalał szacunek do wartości przez siebie wypracowanych. Studenci kończą studia by na rynku pracy mieć jakieś fory na starcie "wyścigu szczurów". "Nie po to uczyłem się całymi dniami przez wiele lat, by teraz na mecie przeganiał mnie jakiś cwaniak, stosujący nieczyste chwyty".

     Abstrahując od wszystkich zewnętrznych uwarunkowań, należałoby pozytywnie oceniać "obywatelski donos". Wszak łamiący prawo, łapówkarze, złodzieje przywłaszczają sobie również cząstkę zasobów państwa - zasobów wypracowanych również przeze mnie. Nie można tolerować ludzi urządzających sobie życie na mój koszt.

     Jeżeli jednak te uwarunkowania uwzględnimy, to obraz ten nabiera zupełnie innych barw.

     Swoje "trzy grosze" jako wkład w ten problem ma nasza historia. Korupcja jako zjawisko istniała zawsze. Jednak w okresie królów elekcyjnych przybrała ona formę zinstytucjonalizowaną. Elekci - wszyscy bez wyjątku - korumpowali zarówno magnatów jak i szaraczków. Garstka światłych ludzi widziała to jako zjawisko negatywne. Jednak w większości "obywateli" nie wywoływało ono odruchów sprzeciwu. Wszelkie krytyczne wypowiedzi były puszczane mimo uszu. Zresztą do jakich władz można było złożyć "doniesieni o popełnieniu przestępstwa"? Więc i "donosicieli" traktowano jako niespełna rozumu lub wichrzycieli.



     Wiadomo co było potem. Ponad sto lat rozbiorów, funkcjonowania wrogich instytucji państwowych zostawiło wyraźne ślady w naszej mentalności. Dołączyło do tego okresu niedawne prawie pięćdziesiąt lat "komuny".

     W tym czasie łamanie nakazów i zakazów "państwowych" uchodziło za "czyny patriotyczne". Informowanie władz, nawet o przestępstwach pospolitych - ze względu na nieakceptowanie tych władz - uznawano za zdradę, czyn niegodny patrioty.

     Jak więc dzisiaj odnieść się do "sygnalistów"? Wydaje się, że jeżeli dzięki nim wykryje się przestępstwo na dużą skalę, ocena ta powinna być pozytywna. Jednak mam - nie tylko ja - dziwne przekonanie, że z "funkcji sygnalisty" korzystać będą w przeważającej mierze ludzie podli, zawistni, którym radość sprawia "dokopanie" sąsiadowi, który ciężką pracą dorobił się dużo lepszego samochodu niż oni.

     A co władza będzie robiła z takimi "sygnałami"? Nie wiem dlaczego, ale mam podejrzenie, że zanim odłoży je do archiwum, najpierw sprawdzi, czy wymieniony w "sygnalizacji" delikwent nie brał przypadkiem udziału w jakiejś "antyrządowej" demonstracji lub czy nie należy do jakiegoś stowarzyszenia czy organizacji pozarządowej nie będącej pod "opieką" rządowego centrum organizacji pozarządowych.

     Zanim więc staniemy do walki przeciwko lub w obronie "sygnalistów" rozpocznijmy walkę o przywrócenie zaufania do państwa. Przecież rządy się zmieniają i zmieniać powinny, jednak państwo powinno trwać. Powinno trwać na niewzruszonych zasadach demokratycznych.

     Niestety wszystko co ostatnio się dzieje pogłębia tylko nieufność społeczeństwa do własnego państwa. Ktoś może mnie mitygować - nie do państwa, a do obecnego rządu. Ale przecież obecny rząd bazuje na braku zaufania do rządu poprzedniego. A wszystkie skandaliczne naciągania i wręcz bezczelnego łamania zasad nie zostaną wymazane z naszych umysłów w momencie zmiany władzy! Jakiś ślad, osad tam pozostanie tworząc grunt pod rozwój braku zaufania do struktur państwowych.

     Niestety, jakoś bardzo mało jest dyskusji nad istotą państwowości, czyli zaufaniem do państwa. Mało - zarówno w mediach "zawodowych" jak i "amatorskich". Wszyscy się skupiają na szczegółach. Ostatni występ Trybunału Konstytucyjnego tez był oceniany wyłącznie w kategorii złamania rzymskiej zasady prawa - nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Nie usłyszałem nigdzie zarzutu, że takie postępowanie tylko pogłębia i tak znikome zaufanie do państwa.

     Jak niskie jest ono najdobitniej świadczy to co ten mały Dzierżyński-Kamiński zaproponował. Prawną i finansową ochronę "sygnalistów". W Skandynawii, taka ochrona potraktowana by została z dużą dozą nieufności. Jeżeli bowiem władza postanawia jakoś gratyfikować czyn wynikający z poczucia obywatelskiego obowiązku, to znaczy ma w tym jakiś interes. Niekoniecznie czysty. Bowiem gdyby intencje aktualnego rządu byłyby czyste nic takiego by nie pojawiło się w postaci prawa stanowionego. Przenosząc to do naszych realiów - jak byście odebrali ustawę wprowadzającą obowiązek zachowania higieny osobistej, czyli zwykłego mycia się?

     Reasumując - gdyby rzecz działa się w atmosferze zaufania do państwa, gdyby rząd nie instytucjonalizował "donosicielstwa", przychylnym okiem spoglądał bym na "sygnalistów" jako na ludzi, którym "nie jest wszystko jedno".

     




sobota, 21 października 2017

ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA POLSKĘ

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 97 (976)










POWIERZAM WAM POLSKĘ


     Tymi słowami pożegnał nas Piotr wyjeżdżając na kilka dni do swej najbliższej rodziny.


     Rozumiem, że słowa te kierował głównie do mnie - współautora bloga. Zastanawiam się, czy podołam temu zadaniu. Przyglądając się bowiem wydarzeniom na politycznej scenie, odczuwam niepokój - zdaje się, że Polska zmierza nieuchronnie do "dobrej zmiany".

     Nawet prof. Staniszkis - ongiś piewca "geniuszu politycznego" Jarosława K. - dzisiaj zauważa, że ów Jarosław absolutnie nie jest demokratą. Demokrata bowiem to człowiek, który dopuszcza do siebie myśl, że inni też mogą mieć rację.



     Ja uważam się za demokratę. Wiem, że w jakiejś sprawie rację może mieć PO, w innej Nowoczesna, w jeszcze innej lewica. Rację mogą mieć i politycy prawicy tacy jak .........? I tu mam problem natury filozoficznej. Jak w demokracji rację mogą mieć ludzie, którzy odmawiają prawa do swych racji innym? A przecież w demokracji powinni mieć prawo do swojej racji.

     Jest to problem podobny do tego, jak interpretować takie, słuszne skądinąd, hasła: "zabrania się zabraniać" czy "nie ma tolerancji dla braku tolerancji"? Czy "tolerancja" jest wartością samoistną i niepodważalną? Czy brak tolerancji dla nietolerancji nie jest nietolerancją?

     Sam tego nie rozgryzę. Pozostanę więc przy swoim - pis uważając, że tylko oni mają racje stawia się poza granicami demokracji. Boję się konfrontacji idei niedemokratycznej z demokracją.

     Pis mając głęboko w kuprze demokrację, dążyć do celu będzie niekoniecznie demokratycznymi ścieżkami. W jaki sposób demokraci mogą zatrzymać ten marsz przy pomocy dozwolonych w demokracji sposobów? Czy aby "odpisić" kraj trzeba najpierw też "spisieć" (to znaczy stosować pisie metody)?

     Nawet gdyby demokratyczna opozycja chciała "pójść tą drogą" nie ma w swoich szeregach takiego jak Jarosław K. sza(rla)tana. Zresztą czy możliwe jest powstrzymanie powodzi za pomocą wody? Chociaż... Indianie preriowi ponoć przed ogniową pożogą prerii ratowali się rozpalając ogień. Tylko gdzie my dzisiaj znajdziemy jakiegoś "wodza"?

     Chyba powinienem skończyć. Jak na jedną notkę, to uzbierało się chyba zbyt wiele pytań.

     Drodzy czytelnicy, jeżeli trochę pogubiliście się w tych pytaniach - możecie za to winić Sobiepana

 



środa, 18 października 2017

POWIERZAM WAM POLSKĘ !.

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 96 (975)







               Po walizie się poskakało i jakoś się domknęła. Kupiłem nowa baterię do wagi aby na lotnisku nie zapłacić krocie za nadbagaż – waga dopuszczalna.


Jak zwykle dylemat – jak dojechać do Katowic-Pyrzowic ?.
Tzw. autostradą /w krajach normalnych 2 pasy ruchu w jedną stronę to nie autostrada/ A-4, narażając się na sytuację bez wyjścia w razie karambolu czy jechać taś-taś Opole-Strzelce Opolskie-Toszek-Pyskowice i w Wieszowej wyjazd na mniej uczęszczany bo w budowie odcinek autostrady A-1 ?.
Dokąd się wybieramy nie powiem – QUIZ;
1. Kraj deszczowy i mokry,
2. Nad morze idzie się do góry,
3. Staruszków zabijają /eutanazja/,
4. Aborcja na życzenie /kobiety boją się chodzić szeroko bo zaraz wyskrobią/.
5. Język jak by ktoś rzucał kamieniami o blaszany parapet.
6. Każdy ONR-owiec by zdurniał gdyby zobaczył pełna paletę kolorów skóry.
7. Wylądujemy na 4 największym lotnisku Europy i będziemy pedałować paręset metrów po odbiór bagaży.

/Dla ułatwienia – ten kraj znajduje się na północ od Afryki/
Wiecie to dobrze – nie to jeszcze lepiej.

 Powierzam Wam w opiece całą Polskę

/....co, że mi nie wolno – a to dlaczego ?/ i mam nadzieje, że po powrocie za ok. 10 dni znajdę Ją w nie gorszym stanie pomimo dużych wysiłków prawdziwych Polaków.

Jeszcze jestem tu a wiem, że wrócę wkurwiony bo za każdym razem przeżywam swego rodzaju deja vu. Świat gna do przodu i jestem ciekaw czym zostanę tym razem zaskoczony.
Jedno pewne – nażrę się prawdziwych matiasów po 2,5 EURO za porcję.
Drugie pewne – z przyjemnością będę wracał do domu.


Zaskoczenie ostatniego tygodnia:
Dawno dawno temu istniało czasopismo o nazwie „Czas Najwyższy”, którego szefem i redaktorem naczelnym był Janusz Korwin Mikke. Lubiłem poza tekstami porozwiązywać zadania brydżowe przedstawiane przez Janusza Mikkego, lubiłem poczytać ostre artykuły Rafała Ziemkiewicza oraz kontrowersyjne i niebanalne teksty Stanisława Michalkiewicza.
Dziś Żaden z nich nie zasługuje na moje zainteresowanie chociaż zaskoczył mnie Michalkiewicz – posłuchajcie bo warto.





niedziela, 15 października 2017

ZMĘCZENIE MATERIAŁU !!

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 95 (974)







             Na dobrą sprawę jestem na tyle pogubiony, że nie potrafię wybrać tematu kolejnego felietonu.
Podniszczony kręgosłup zastrajkował i wyrzucił mnie z fotela komputerowego skazując na oglądanie sufitu i rozmyślania nad marnością życia doczesnego.

Gdzie się nie rozejrzeć tam kwitnie złodziejstwo w majestacie prawa przy którym ośmiorniczki to nic nie znaczący szczegół. Złodziei państwowych pieniędzy długo by wymieniać zaczynając od p. Sadurskiej przez męża p. Szydło, córkę p. Macierewicza, córkę leśnika aż po Mastalerków, Hofmanów a nawet przestępców jak Lubieniecki a o czcigodnym senatorze Biereckim wspominając na koniec.

Co można z tym zrobić i jak to się skończy.
Istnieje takie pojęcie jak zmęczenie materiału. Niebezpieczeństwo tkwi w skutkach a im dłużej sytuacja trwa tym katastrofa będzie bardziej przerażająca.

Jestem przekonany, że już należy budować nowe więzienia bo pensjonariuszy nie zabraknie.

Trwa sprowadzanie do parteru Polski jako kraju oraz jako bytu ekonomicznego.

Aby sprawnie realizować złodziejstwo Mateuszek Morawiecki oświadczył, że „System sądowniczy, w opinii zresztą wielu raportów międzynarodowych, stanowi kulę u nogi rozwoju gospodarczego i chcemy go uefektywnić i jak najgłębiej zreformować – dodając, że widzi tych samych sędziów, którzy skazywali moich kolegów na więzienie, gdy działaliśmy w latach 80., gdy staraliśmy się doprowadzić do przełomu politycznego.
Należy dodać, że w latach 80 Mateuszek miał 12 lat !!/.

Co tu skomentować – nie tylko ręce opadają ?.



Odbyło się spotkanie lekarzy rezydentów z p. Szydło. Oczywiście Sołtysowa nie była by sobą gdyby nie próbowała z nich zrobić idiotów. Doprosiła na spotkanie inne zawody stawiając protestujących w szeregu innych. Z intencjami odkryła się kretynka PIS a do tego posłanka – niech jadą. 
Drugie umówione spotkanie Sołtysowa olała.
Tymi spotkaniami szerzej nie zainteresowała się NSZZ „Kacperek” /dawniej „Solidarność”/ , którego najpoważniejszym zadaniem na dziś jest zamykanie sklepów w niedzielę.



            Wstyd Opola niejaki Jaki przedstawił projekt ustawy który ma zawierać zakaz zwrotu nieruchomości w naturze, a co z tymi którym odebrano majątki czy mieszkania później wręczając właścicielom bilet w jedna stronę /coś na ten temat winien wiedzieć Kornel Morawiecki jeżeli pozwala mu na to poziom cholesterolu/ ?.
Polacy wracają z Wysp Brytyjskich !.
W zeszły czwartek do kraju powróciła grupa 32 Polaków skazanych na Wyspach Brytyjskich. W dwóch samolotach typu CASA towarzyszyło im 39 policjantów.
Jak informuje Komenda Główna Policji, jedną z metod realizacji tego typu zadań są konwoje zbiorcze wykonywane samolotami wojskowymi. Ich realizacja nie byłaby możliwa bez współpracy z Siłami Powietrznymi.



Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ zaczyna czuć zaciskający się stryczek na szyi. Coraz trudniej o sensowne i logiczne ataki na „totalna opozycję”.
Na ostatniej miesiączce rzucił następujący tekst w sprawie mordu smoleńskiego - Jeszcze tej prawdy nie znam i być może nawet tej prawdy do końca ustalić się nie da, co nie przeszkadzało tej mendzie rzucać oskarżeń !!
Interpretacja może być jedna – nie pomoże osłabianie oskarżeń, będziesz siedział za wszystkie obelgi i oskarżenia!.



Na co dzień dowiadujemy się jak jest rozkradany majątek państwa i klajstrowany jest zły stan ekonomiczny naszego kraju – inflacja jak niżej, drożyzna zaczyna dawać we znaki, masło po 7.- zł. a zadłużenie państwa rekordowe.

Warto wrócić do słów sprzed lat Laskowika – wiecie ludzie, jo niy wiem jak to wszystko dupnie  !......a zmęczenie materiału następuje.
zdjęcia:
Money.pl,

Demotywatory
Facebook






czwartek, 12 października 2017

CIĄG DALSZY FESTIWALU ....

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 94 (973)










.... KŁAMSTWA, OBŁUDY, AROGANCJI.


     Podejrzewam, że podła zmiana żywi do mnie jakąś swoistą odmianę sympatii. Miałem zamiar pisać o czymś innym, ale widocznie poprzedni mój wpis tak im się spodobał, że postanowili dostarczyć mi nowych dowodów na trafność mych spostrzeżeń. Zacznę chronologicznie.


     Kolejna, 90 miesiączka na Krakowskim Przedmieściu. Już miesiąc temu Panprezes (ciągle dziewica) ogłosił, że miesiączki te są coraz bardziej bezsensowne i głupie. Potwierdził to w tym miesiącu określając termin ich zakończenia. Zakończenia, pomimo braku jakichkolwiek znamion "sukcesu". Co prawda pomnik "Lecha Tysiąclecia" stanie - ale nie przed Pałacem Prezydenckim. Można to było już dawno uzgodnić i załatwić.



     Kolejny brak sukcesu - "zamach smoleński". "Orły Macierewicza" jakoś umilkły. Widocznie skończyły im się parówki i puszki piwa by udowodnić zamach. jednak Panprezes (nadal dziewica) nigdy do porażki się nie przyzna. Pamiętamy przecież jego "moralne zwycięstwa" sprzed lat. Teraz również odnosi "moralne zwycięstwo" twierdząc, że niedługo poznamy prawdę (o zamachu, oczywiście). Jeżeli jednak jej nie poznamy (nie będzie dowodów na zamach), oznaczać to będzie, że to "wina Tuska". Już nieraz słyszeliśmy, że brak dowodów to okoliczność obciążająca. Dowodzi to bowiem tego, że mamy do czynienia z "przestępczością zorganizowaną" tak dobrze, że potrafi usunąć/zniszczyć wszelkie dowody.

     Mamy strajk lekarzy rezydentów. Nie wnikam w merytoryczną stronę tego protestu - to bowiem temat rzeka i tylko osobna notka z trudem temat by naświetliła. W każdym razie po 9 dniach głodówki, w odpowiedzi na propozycję spotkania z premier Broszką zawieszają strajk. Jaki efekt?



     Dlaczego? Wszystkie propozycje Broszki zrealizowane miałyby być do roku 2025. Przypominam, że w 2019 roku mamy wybory parlamentarne. Kolejne w 2023. Oznacza to odłożenie sprawy ad Kalendas Graecas, czyli nigdy, na świętego Dygdy.

     Co prawda Jaśnie Wielmożny minister, książę Radziwiłł (to ten "półgłówek" ze zdjęcia) trochę przybliżył termin realizacji postulatów płacowych. Ich horyzont czasowy to rok 2021, ale to również wybiega poza obecną kadencję tego rządu.

     Dzisiaj pan minister zdrowia, szczęścia, pomy.... - ups! zagalopowałem się - przemawiał w sejmie RP. Właściwie tym wystąpieniem wyraził zgodę na zdjęcie cudzysłowu w poprzednim akapicie. Otóż rezydenci nie dogadali się z Broszką i wznowili głodówkę. W swoim wystąpieniu Jaśnisty ks. Radziwiłł udowodnił, że albo nie ma pojęcia o czym rozmawiał z rezydentami, albo kpi sobie z nich prosto w żywe oczy. Powiedział bowiem, że poczuł się zobowiązany do zabrania głosu w sejmie, gdyż rezydenci rozpoczęli protest głodowy. Jakby nie słyszał o poprzednich dniach głodówki.

     Wydatki na służbę zdrowia są o 2,5 razy mniejsze niż średnia w UE. Nasz geniusz ekonomiczny, Mateuszek radzi Francuzom, by brali przykład z Polski. Może wtedy ich gospodarka będzie się rozwijała w takim tempie jak polska. Jednak Francuzi jakoś znajdują pieniądze na lecznictwo, a nasz geniusz nie może ich znaleźć.

     Pytanie które ciśnie się na usta stało się już dawno banałem - jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?





czwartek, 5 października 2017

FESTIWAL ...

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 93 (972)










... KŁAMSTWA, OBŁUDY, AROGANCJI.


     To co obecnie w polityce wyrabia pis można skomentować krótko słowami Jana Kobuszewskiego z kabaretu "Dudek" - chamstwo i drobnomieszczaństwo.


I oczywiście - "wężykiem, Jasiu, wężykiem".


     Rząd łamie Konstytucję, nie publikując orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent łamie Konstytucję, zaprzysięgając sędziów wybranych niezgodnie z Konstytucją.

     Wszystko to dlatego, że panprezes Konstytucję Najjaśniejszej RP ma głęboko w kuprze. On ma "swoją konstytucję" - TERAZ, KURWA MY!

     Rzecznik Praw Obywatelskich kieruje do Trybunału Konstytucyjnego zapytanie o konstytucyjność zasiadania w TK tzw. "sędziów dublerów". Prezes TK (też wybrana prawem kaduka) do zbadania tej skargi kieruje owych dublerów! A co - nadal obowiązuje TKM.

     Minister od szyszek olewa unijny Trybunał Sprawiedliwości i inne unijne organa twierdząc, że ratuje Puszczę Białowieską przed kornikiem drukarzem. A przecież na filmach widać wywożone zdrowe drzewa liściaste, po iglastych pozostaje w puszczy kora z kornikiem. Ale co tam UE i puszcza, wszak nastał czas na TKM!



     Prezydent ze swoim wspólnikiem Zero-Ziobro wpuścili do Sądu najwyższego jakiegoś wioskowego głupka z kosą - i on zgodnie z poleceniem ma ciąć wszystko powyżej 65 roku życia. Na zarzuty komisji unijnych pis odpowiada, że ustawa o wieku emerytalnym obowiązuje wszystkich. Tylko dlaczego stróż z parkingu po ukończeniu 65 wiosen ma prawo samodzielnie zadecydować o przejściu lub nie na emeryturę, a sędziowie Sądu Najwyższego są tak głupi, że za nich decyzję taką musi podejmować prezydent? A dlaczego nie! Wszak obowiązuje TKM!

     Mógłbym ta pisać jeszcze trzy dni i nie wyczerpałbym tematu. Nie ma więc sensu dalej tego ciągnąć. "Koń jaki jest - każdy widzi". Chociaż po wkroczeniu "podłej zmiany" do stadnin koni, z tym "widzeniem" konia może być kłopot.

     Konkludując, gdyby rzecz działa się przed wojną, gdyby gadający tyle o honorze panprezes miał tego honoru choćby krztę - dostał by ode mnie w twarz (po ichniemu - w zdradziecką mordę) i skończyło by się na pojedynku.

     Niestety, żadna z tych okoliczności nie zachodzi więc kończy się to tylko moim felietonem.

  



środa, 4 października 2017

BĘDĄ DAWAĆ !.

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 92 (971)






..........a TW Wolfgang w dalszym ciągu jest ambasadorem !

       „Dadzą czy zabiorą” winno szczególnie interesować tych którzy są wcześniej urodzeni i całe życie przepracowali nie dla tej Polski jaka dziś jest modna. Dziś sobie myślimy, że siedzimy na pewnej emeryturze bo w końcu na nią zapracowaliśmy /ale nie w tej Polsce jaka dziś jest modna/. Wydaje się, że PIS-dzielcy mają plan aby na emerytach i rencistach wykonać holokaust bo to co planują np. emerytura obywatelska nie trzyma się kupy. Wydaje mi się, że temat zaczyna przycichać bo nawet mały Kazio pokaże nierealność tego projektu.

       Głównym projektantem tejże emerytury obywatelskiej jest niejaki Robert Gwiazdowski ekspert Centrum im. Adama Smitha (CAS). Dla Mateuszka Morawieckiego to niesamowita fucha gdy może na pomysłodawcę wskazać swoim „brudnym paluchem” i powiedzieć „to łon”.
Oczywiście nie wspomina się, że ten „łon” podaje warunki na jakich można wprowadzić taką emeryturę i pisze – System /.../ obowiązuje obecnie w Nowej Zelandii, a kiedyś działał w Kanadzie. Po przekroczeniu określonego wieku, państwo zapewnia w nim obywatelom tylko minimalną kwotę świadczenia "na przeżycie". Resztę ludzie muszą uzbierać na starość sami. /podkreślenie moje/. Historia się kłania w postaci filarów ubezpieczeń społecznych.

       Czy komuś może się marzyć wprowadzenie tego systemu z marszu , dziś, teraz ?.
Tak pisze Agata Kołodziej w Money.pl - Gdybyśmy jednak zmiany wprowadzili już dziś, tylko 5 proc. emerytów skorzystałoby na tej zmianie. Dla pozostałych 95 proc. oznaczałoby to obniżkę świadczenia. Kobiety straciłby średnio 722 zł miesięcznie, a mężczyźni aż 1525 zł.




Refleksja – w Polsce liczba emerytów i rencistów dochodzi do 9 mln ?.
Zgadnijcie co się stanie jeżeli 95% będzie niezadowolonych a tylko połowa z nich dowlecze się do urn wyborczych ?.
Do rozwiązania są dwa problemy; teoretyczny oraz czysto praktyczny;
Co z okresem przejściowym kiedy jedni będą na starych emeryturach a inni dostaną nowe głodowe - przepraszam obywatelskie ?.

Historycznie rzecz ujmując to w czasach kiedy tworzono 3 filary ubezpieczeniowe na załatanie czasu przejściowego miały pójść pieniądze z prywatyzacji ale jak życie wykazało zawsze były wydatki pilniejsze na co bym się specjalnie nie obruszał bo i dziś jesteśmy na dorobku chociaż niektórzy mają już wielkopańskie maniery.



Praktyczne wyliczenie
mieszkanko+ śr. pow. 40 m2,
średni czynsz 15.- za m2 = 600.-
media średnio 150.-
abonament tv, telefon, internet 100.-
leki za darmo,Emerytura obywatelska 1.000.- brutto tj. ok. 900.- netto.
Pozostało50.
17 bochenków chleba po 2.70 zł. i kostka margaryny.


          Seniorzy widzą, słuchają i rozmawiają a i w tym rządzący starają się rzucać kłody pod nogi.
1 października 2015 roku powstał Obywatelski Parlament Seniorów, który otrzymał swoją siedzibę w gmachu sejmu RP. Z ramienia sejmu opiekę przejęła przewodnicząca komisji senioralnej Małgorzata Zwiercan /ta od głosowania na dwie ręce/. 1 października zeszłego roku w czasie obrad parlamentu seniorów posłanka próbowała wcisnąć swoją koncepcję w tryby wyborów a wobec porażki jej koncepcji wycofała swoją opiekę, czyli sejmu nad tą organizacją. Oczywiście seniorzy zostali wywaleni na zbity pysk z sejmu i obecne spotkanie Parlamentu seniorów odbyło się w Muzeum POLIN.

Wiadomo – albo się jest po stronie PIS albo kopniak !.


Obywatelski Parlament Seniorów zebrał się w niedzielę (1 października) z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Starszych. Gośćmi OPS byli m.in. prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, RPO Adam Bodnar, marszałek Mazowsza Adam Struzik oraz prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. W obradach OSP wzięło udział 460 delegatów z całego kraju.



BĘDA DAWAĆ !
400 zł (zawsze netto) - tyle jednorazowo otrzymają osoby, których świadczenia lub suma świadczeń nie przekraczają 900 zł brutto
300 zł gdy nie przekraczają 1100 zł brutto.
200 zł gdy nie przekraczają 1500 zł brutto.
50 zł - gdy nie przekraczają 2000 zł brutto.
tu szczegóły

Refleksja;
Dzisiejsza władza robi wszystko aby zrazić sobie większość obywateli za cenę przekupstwa prymitywnego moherowego elektoratu. Jeżeli nie cofamy się rozwojowo to co najmniej drepczemy w miejscu i nie fascynują mnie liczby, że np. zamiast wzrostu PKB 3.4 będziemy mieli 4.0 bo „dobra zmiana” to po prostu rozkradnie a do tego jeszcze chce mieć nad swoimi przestępstwami parasol ochronny w postaci sądów.



Co z demokracją - demokracja jest silna poparciem obywateli, ale może upaść, gdy zabraknie uznania obywateli dla jej podstawowych reguł – powiedział Karol Modzelewski. Słucham go uważnie gdyż nie bawi się w politykę a jest tylko wytrawnym obserwatorem sceny politycznej.





wtorek, 3 października 2017

PRYWATA !!!

GDAŃSK-OPOLE  -  Rok VI  -  Nr 91 (970)







Są różne sytuacje w życiu jak to ktoś zauważył w powiedzonku o wozie na którym się jest lub pod który się wpadło.
           Nasi przyjaciele prowadzą sklep z ciuszkami i innymi artykułami dla dzieci. Zdarzył się im wypadek. Skutek - samochód zniszczony i złamane żebra kierowcy. Dalecy są od próśb o pomoc ale i tak niezbyt dochodowy bizness jest zagrożony.


Łagodzeniem skutków może być zwiększona sprzedaż i dlatego namawiam do zakupów nie tylko dziadków niniejszego bloga ale wszystkich czytających.
Zapewniam o rzetelności sprzedawców i właściwej jakości a o estetyce towarów można się przekonać oglądając stronkę internetową.