niedziela, 28 lutego 2016

Polska murem za Wałęsą











Wiec poparcia - Gdańsk 28-02-2016


     Nie brałem udziału we wcześniejszych manifestacjach KOD-u, gdyż sobota (to czas tych manifestacji) jest u mnie dniem przeznaczonym dla wnuków.Jednak dzisiaj jest niedziela, ale nawet gdyby to była sobota - musiałem w końcu ruszyć siedzenie i powiedzieć - NIE POZWALAM!


     Ruszyliśmy więc z żoną pod Stocznię. Wychodzimy z domu i kierujemy się na przystanek SKM. Wiele lat nie korzystałem z tego środka lokomocji, więc trochę jestem zagubiony - gdzie kupuje się bilety, jak się je kasuje. Jednak te problemy to mały pikuś. Nadjeżdża kolejka - ale jak się do niej wepchnąć? Przez chwilę czuję się jak w Japonii. Nie, nie byłem nigdy w Japonii, ale widziałem filmiki pokazujące ciężką pracę "upychaczy" na przystankach metra.

     W końcu jakoś się wcisnęliśmy. Wewnątrz nastrój niemalże świąteczny. Nawet takie komentarze - "od wielu lat nie pamiętam takiego tłoku" - brzmią wesoło. Odpowiedź też jest adekwatna - " trzeba było nie ubierać futer"!

     Wysiadamy z trudem na przystanku "Gdańsk-Stocznia". Większość jedzie do "Gdańsk-Główny".




     W okolice "Placu Solidarności" przedostajemy się kładką nad torami. Ci którzy nie mieszkają w Trójmieście, znają ją z filmu "Człowiek z marmuru". Po drodze mijamy były warsztat elektryczny, w którym pracował robotnik Wałęsa.




     Kawałek dalej widoczny fragment dzisiejszej "Stoczni Gdańskiej".




     Docieramy na miejsce. Niestety, wyszliśmy z domu zbyt późno - cały "Plac Solidarności" wypełniony po brzegi.




     Każdy z uczestników jest wyposażony w jakiś gadżet. Niektóre uzyskane od organizatorów, jednak większość wykonane jest własnym sumptem.




     Gdy znalazłem się na tym Placu, gdy spojrzałem na Pomnik - odżyły wspomnienia. I aż trudno uwierzyć, że jedną z obietnic po podpisaniu Porozumień Sierpniowych złożonych przez Wałęsę była obietnica postawienia w niedługim czasie Pomnika upamiętniającego ofiary grudnia 1970 r. Czy to można uznać za typowe działanie wszystkich "TW"?




     Tylko w ciasnych główkach ludzi chorych z nienawiści mogłaby się zrodzić taka myśl. Całe szczęście są też normalni ludzie i jest ich nie mało.




     Ledwo mieścili się na rozległym przecież Placu.




     Ale Przyszli by dać świadectwo. I ja tam byłem ......




     Więcej można zobaczyć i usłyszeć na stronie WP i oczywiście na stronie KOD-u





2016-02-29
Posłowie


     W drodze z przystanku Gdańsk-Stocznia do miejsca manifestacji na Placu Solidarności widziałem wielu ludzi. Faktycznie, połowa z nich mieściła się w grupie wiekowej "esbeków, którzy bronią tego co mogą teraz stracić". To ludzie, którzy świadomie przeżyli "Grudzień 70", "Sierpień 80", "karnawał Solidarności" i "ciemną noc stanu wojennego". Ludzie, którzy dokładnie wiedzą dlaczego tu przychodzą. Następne 30 % to ludzie, którzy świadomie uczestniczyli we wszystkich przemianach roku 89. Jednak największe wrażenie na mnie zrobiło pozostałe 20%. To byli ludzie młodzi. Równolatkowie Polski wolnej, demokratycznej. Dla nich wydarzenia z lat 70-tych to czas niezbyt odległy od rozbiorów.

     Oni zapewne nie są zagrożeni "utratą esbeckich przywilejów". A jednak przyszli. Przyszli, bo coś im się nie podoba. Bo oni chcą żyć w państwie takim jak Anglia, Irlandia, Niemcy czy Francja. Państwach, które też mają swoje problemy - jednak zasady życia są proste, czytelne i nie zależą od "kondycji gastrycznej kota szefa rządu".

     Czytałem komentarze na WP, słyszałem komentarze wazeliniarzy pisowskich. I w tym momencie "najszła" mnie taka refleksja.

     Wydaje mi się, że za bardzo angażujemy się w obronę osoby Lecha Wałęsy. Jak już niejednokrotnie pisałem, miałem z Wałęsą co prawda jedno kierunkowy, ale za to żywy kontakt i wiem, że nie jest to człowiek "z brązu". Można znaleźć na nim wiele skaz. Jednak tylko człowiek nietuzinkowy mógł się pokusić o przeprowadzenie kraju "przez morze CZERWONE".

     Pamiętajmy - jeden człowiek nie zrobi rewolucji. Ale rewolucja bez jednego wodza szybko zamieni się "ruchawkę", których historia naszego kraju zna wiele. Może nawet zbyt wiele.

     Któż bowiem jest największym wrogiem starego kawalera, pokaranego przez naturę "nikczemną posturą", człowieka o wybujałych ambicjach niemożliwych do zrealizowania przy jednoczesnej miałkości umysłu? Nie Lech Wałęsa, młody, niewykształcony robotnik, który ze wsi trafił do wielkiego miasta i jeszcze większego zakładu pracy na przełomie lat 60-70? Człowiek, który brutalnie został "edukowany" przez ówczesną władzę?

     Gdyby tak było, to Kaczor nie powinien nigdy otrzymać rozgrzeszenia. Kopanie leżącego, okrutnie doświadczonego przez los i komunistyczny reżim - tego nawet Flaszka-Głódź by nie wybaczył. Tak postępują jedynie sadyści, ludzie tacy jak ostatnio pojmany Kajetan Poznański.

     Któż więc jest aż takim wrogiem dla sekty smoleńskiej? Otóż nie kto - a co. Wrogiem tym jest LEGENDA LECHA WAŁĘSY. Bowiem człowieka nie można "opisać" krojąc go na plasterki i do każdego z nich przyklejając metryczkę. Owszem, takie "krojenie" może wzbogacić wiedzę o poszczególnych fragmentach życia człowieka, o czasach w których "ten plasterek" żył. Jednak ocena człowieka jest sumą tych "plasterków". 


     A Wałęsa, pomimo swoich wszystkich wad i ułomności potrafił stanąć na czele 10 milionowego ruchu i dokonać z nim tego czego dokonał - to moim zdanie nie wymaga obrony. Jego życiorys broni się sam. Natomiast z legendą jest inaczej. Legendę nie buduje się samemu . Budują ją uczestnicy wydarzeń i ci którzy później korzystają z efektów uzyskanych przez "legendę" i ludzi którzy uczestniczyli przy jej powstawaniu.

     Zobaczcie ile wysiłku kosztuje Kaczora budowanie "legendy Lecha Kaczyńskiego". Cokolwiek by nie zbudował, zawsze będzie to pokrywał cień "legendy Lecha Wałęsy". I tego nie może przeżyć ten śmieszny krasnal, tego nie może darować ani Wałęsie, ani tym, którzy żyją tą legendą.

     Jak więc można zburzyć ten "posąg", który kładzie się cieniem na legendzie pisowskiej? Otóż wydaje im się, że doskonałym narzędziem są "teczki" z lat 70-76. Nic bardziej mylnego. Ten okres nie ma nic wspólnego z powstaniem "legendy Solidarności".

     I tak powinniśmy traktować to co się obecnie dzieje. Zamiast wdawać się w jałowe dyskusje nad "autentycznością teczek Kiszczaka" - mówmy, powtarzajmy bez końca to co zaczęło się w pamiętnym Sierpniu 80 i trwa do dzisiaj. I będzie trwać w historii Polski przez wieki.

     To też będzie naszym wkładem w historię.








sobota, 27 lutego 2016

100 dni–pull down !!








                         Wystarczyło 100 dni aby Polska zmieniła się w kraj o wątpliwej reputacji politycznej, gospodarczej i społecznej. Znów trzeba się wstydzić za naszych rządzących i znów jako obywatele musimy stawać w opozycji wobec nich.
          
          Mamy rządy przestępców, oszustów wyborczych i najnormalniejszych głupców.
Nie mam zamiaru wyłuszczać wszystkich świństw jakich dopuściło się Prawo i Sprawiedliwość gdyż powstało by dzieło wielkości „Quo Vadis ?” /które jest godne czytania przez Dudusia Łan – czyżby coś podejrzewał ?/.
Podam tylko kilka przykładów charakterystycznych dla minionych 100 dni.
Ułaskawienie Mariusza Kamińskiego – przestępstwo które spowodowało że dalsze ułaskawienia a priori będą podejrzane.
Reasumpcja glosowania w Komisji. Poseł Mularczyk krzyknął że głosowały osoby nieuprawnione i przy ponownym głosowaniu wynik jego bym inny. Jak udowodniły kamery poseł Mularczyk popełnił przestępstwo wobec regulaminu sejmu za które nie został ukarany a reasumpcja została przyjęta jako zgodna z prawem – oszustwo sejmowe
Instytut Podłości Narodowej - rzygać się chce. Kolejna przybudówka PIS-u.



Oglądam marsz KOD-u. 27.02 godz. 14.30. Kilkadziesiąt tys ludzi z całej Polski. Relacje telewizyjne TVN24 I POLSAT NEWS, TV Narodowa tzn. TV1, TV2, TVN-Info jeszcze tego nie zauważyły jedynie skwitowały w wiadomościach. Leci program o żołnierzach wyklętych /do końca nie wiem przez kogo i za co/

Pani Szydło przed wyborami „tu mam projekty ustaw na pierwsze 100 dni i wiemy skąd wziąć pieniądze”. Przedwczoraj pani premier pokazała teczkę wielokrotnie grubszą stwierdzając iż to jest ta sama teczka – kłamstwo i oszustwo wyborcze.

Rząd wysłał do Komisji Weneckiej projekt ustawy o tzw. „inwigilacji” który już w czasie wysyłania był nieaktualny a w trakcie procesu legislacyjnego został niemal całkowicie zmieniony – oszustwo na skale europejską.
Minister Gliński – przejęliśmy 4 instytucje kulturalne /czytaj zawłaszczyliśmy/.
Służba cywilna, przejmowanie przedsiębiorstw i obsadzanie ich dyletantami lub swoimi pociotkami. Sprawa Puszczy Białowieskiej, przejęcie mediów publicznych, Janów Podlaski itd., itd. Nawet minister konstytucyjny okazuje się byś naciągaczem poselskich diet ale wśród innych PIS-owskich oszustów, złodziei i on nie jest wyjątkiem
Wygląda na to, że Komisja Wenecka kończy pracę a jej raport będzie druzgocący dla PIS-u.
W marcu także wyda swoje 2 wyroki Trybunał Konstytucyjny.

Podsumowując – przez 100 dni zrobiono wielka rozpierduchę nazywając ja zmianą.

Łza się w oku zakręciła gdy słuchałem odtworzenia przemówienia Lecha Wałęsy przed Kongresem Amerykańskim. Dziękuje organizatorom KOD, że przypomniała to wystąpienie, które było oklaskiwane na stojąco. Wtedy mieliśmy gołą dupę i masę długów ale jacy byliśmy dumni z naszego kraju !!. Dziś wraże siły zawracają nas do roli zaścianka i pośmiewiska w Europie. Nie dziwi więc, że swoje łapska zaczyna wyciągać Putin starając się o eksterytorialną drogę z Kaliningradu na Białoruś odcinając praktycznie część Polski i wszystkie kraje nadbałtyckie od państw NATO.




Na oko wydaje się, że jedyna rzeczą która udało się spełnić z obietnic wyborczych jest Pińset+ ale przysłowie jednak mówi, że na oko to chłop w szpitalu umarł.
Podjąłem się zadania na którym poległem ze względu na brak wiedzy i kompetencji.
Oto to zadanie.
Jako społeczeństwo, za pośrednictwem struktur państwa i samorządów ponosimy koszty utrzymania i dopłat do żłobków, przedszkoli oraz ponosimy koszty urlopów płatnych dla młodych mam.
Czy nie było by bardziej celowym aby państwo ponosiło koszty z budżetu państwa darmowych żłobków przedszkoli łącznie z wyżywieniem naszych bąbli niż rozdrabniać się na różne opłaty z różnych tytułów i na rożne cele.
Po pobieżnym przewertowaniu rocznika statystycznego, próbie zdobycia danych z budżetu oraz próbie stwierdzenia ile mamy żłobków, przedszkoli, domów dziecka / w tym rodzinnych/ i ilu jest dzieciaczków na które przeznaczone były by opłaty rozbolała mnie głowa i dałem sobie spokój.
Może ktoś potrafi to ogarnąć i odpowiedzieć czy to nie byłaby prawdziwa polityka prorodzinna i mogła realnie zwiększyć dzietność.


środa, 24 lutego 2016

Ile trzeba podłości....









Zrobiłem sobie przerwę w pisaniu gdyż nie chciałem podejmować tematu którym dziś się wszyscy fascynują a jest znany od kilkudziesięciu lat.
Temat ten podejmują wyłącznie gównojady których definicję podaję niżej:
Gównojad – stworzenie człowieko-podobne o mózgu wielkości fistaszka, który przyswaja sobie odruchy /Pawłowa ?!/ oraz prymitywne zachowania jak nienawiść, chamstwo i prostactwo. Głównym zadaniem gównojada jest stworzenie obiegu zamkniętego związanego z konsumpcją i wydalaniem. Gównojada rozpoznaje się po smrodzie jaki niesie za sobą zwiększonego wprost proporcjonalnie do ilości powtarzającej się ilości obiegu zamkniętego. Gównojad charakteryzuje się wszechwiedzą, którą cyklicznie powtarza i z każdym gównianym obiegiem ją rozszerza./Wiem, brutalne, wstrętne obrzydliwe - proszę o inną definicję tych ludzi/.

Do w/w dołączyła istna parada kanalii oraz tzw. dęcie spraw w mediach.
Niektóre kłamstwa są wręcz kuriozalne a ich autorzy miotają się w beznadziejnych wymówkach.
Za największego łajdaka i kanalię uważam nijakiego Cenckiewicza wsławionego książką o Lechu Wałęsie. Łajdactwem jest zabieg w którym autor uśmiercił w roku 2008 kpt. SB Edwarda Graczyka. który prowadził Lecha Wałęsę jako TW Bolek. Zupa Cenckiewiczowa się wylała gdy dociekliwi redaktorzy /o zgrozo !!/ Gazety Wyborczej dotarli do żywego, byłego kapitana SB. Ile trzeba podłości aby teoretycznie uśmiercić człowieka tylko dlatego aby umożliwić sobie pisanie co ślina na język przyniesie.

Druga kanalią, którą nie wiem kto zmusił do podłości jest żona gen Kiszczaka. W wywiadzie wylewała krokodyle łzy jak żałuje swojego czynu jednocześnie stwierdzając, że jej mąż bardzo słabo zaznajamiał ją w problemach swojej pracy i polityki zapominając zupełnie, że wydała dwie książki na wskroś polityczne w tym jedną o obradach Okrągłego Stołu. Ile trzeba podłości......

Trzecią kanalią jest Szef Instytutu Podłości Narodowej dr Łukasz Kamiński, który tłumaczy fakt ujawnienia teczki rzekomego Bolka.....naciskiem mediów. Nie przypominam sobie wypadku aby jakiekolwiek media wymusiły bez gruntowego sprawdzenia cokolwiek na IPN i to w niecałe 48 h.
Na pewno bez znaczenia jest
Węgierski Order Zasługi w 2014 roku a jeżeli nie to długi się spłaca.
Ile trzeba podłości.....
Czwartą kanalią jest osobiście panujący nam Duduś Łan, który to orzekł że Lech Wałęsa to Bolek.
Chciałoby się krzyknąć – gdyby nie Wałęsa to byś najwyżej latał Biereckiemu po piwo.
Ile trzeba podłości.....



Przykładów można by mnożyć ale trzeba przejść do generaliów.
Dziś już widać wyraźnie, że rozwalającym Polskę, głównym oszustem i rozsyłającym swoje łże elity i gównojadów jest Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/. On decyduje kto i kiedy ma sobie coś przypomnieć, kto kogo ma podsłuchiwać, jakiego bandytę i na jak wysokie stanowisko skierować, kogo szantażować i kogo pogłaskać czyli tam jest jeden szatan czynny – nieformalny naczelnik państwa. Ile trzeba podłości.....
Błędem byłoby nazywać Prezesa głupkiem. To jest rodzaj naszego Hitlera czy Stalina. Rzecz polega na szantażowaniu obywateli i zarządzaniu ich strachem oraz na przydzielaniu moherowej marchewki aby utrzymać się u władzy.
Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ dąży do sytuacji która już była w PRL-u. Poznań 56, grudzień 70, Radom 76 i grudzień 1981r. w których to sytuacjach Polacy okazali się być w swojej znakomitej większości tchórzami i nie ruszyli na odsiecz swoim braciom, robotnikom. Dziś Ci którzy nie mają zapisanej żadnej karty ze swojej historii są przeciw tym nielicznym którzy podjęli rękawicę i zapłacili za to życiem, kalectwem /np. tak znienawidzony Adam Michnik/ nie dając się złamać. Wyciąga się ich domniemane lub nie błędy młodości, szczuje stadem gównojadów, mohery z zachwytu leją po nogach – nareszcie jest sprawca, a media mniej lub bardzie kłamliwie pieją z zachwytu. Ile trzeba podłości.....
Dzisiejsi kaci Lecha Wałęsy winni jednak pamiętać o jeszcze jednym szczególe. Okrągły Stół to było pokojowe dogadanie się z przeciwnikiem, w tym wypadku z komunistami. Z każdym dniem przybywa zwolenników że po zwycięstwie należy przeciwnika fizycznie unicestwić. Może napiszę wprost – należy wyrżnąć w pień.

Co nam zostało ?
Być może tylko Komitet Obrony Demokracji / i PO jak zdąży się pozbierać/.
 








BALLADA O PIĘKNYM KRAJU











OCZAMI NORMALNEGO CZŁOWIEKA


     Przeczytałem felieton Marcina Mellera i nie mogłem przestać o tym myśleć. Te słowa wystarczą za całą dyskusję, argumentację, racje moralne i historyczne. To powinni przeczytać wszyscy. Drogi panie Marcinie - mam nadzieję, że nie weźmie mi Pan za złe zacytowanie w całości Pańskiego wpisu na FB .


    

No dobra, wiem, że mi nie wolno, bo treści z papierowego Newsweeka dostępne są w sieci za opłatą, ale w drodze wyjątku mała samowolka i poniżej mój felieton z bieżącego numeru.





BALLADA O PIĘKNYM KRAJU


Basiu kochana, Guciu kochany, dzieci moje najdroższe! Na razie jeszcze nie wszystko rozumiecie, choć bardzo się staracie. No choćby wczoraj kiedy Gucio zapytał co mamusia robi, a Ania powiedziała, że właśnie napisała książkę. Na co stwierdziłeś synku, że ty też napisałeś książkę Felka, mając na myśli, że pomazałeś flamastrami książeczkę swego przyjaciela.
Tak więc jesteście na dobrej drodze szanowne basałyki i kiedyś wam opowiem piękną romantyczną historię o kraju mojej młodości, w którym zdarzył się cud. O tym jak całe pokolenia myślały, że dożyją swych czasów w niewoli, ale najdzielniejsi spośród nas nie przestawali się buntować. Przelewali krew w Poznaniu w 1956 i na Wybrzeżu w 1970, protestowali i byli bici na uczelniach w 1968, w Radomiu i Ursusie w 1976. A po tych ostatnich wydarzeniach najodważniejsi założyli jawne ugrupowanie opozycyjne – Komitet Obrony Robotników, który połączył ludzi tak różnych jak dzień i noc, ale których łączyła piękna miłość do ojczyzny, waszej ojczyzny kochane smyki. Powstała pierwsza szczelina w bloku, który nas przygniatał.
A potem zdarzył się cud i wybrali nam papieża Polaka. A potem nadszedł drugi cud, Sierpień roku 1980 i jedno z najpiękniejszych zjawisk w niełatwej historii naszego kraju – wielki ruch Solidarności. A na jego czele stanął zbuntowany robotnik z Gdańska, Lech Wałęsa. No cóż, nie będę was czarował, że był święty. Prawdziwy syn polskiego ludu z jego wielkością i małostkami, wzniosłością i grzechami. Nieznośny samochwała i samolub, a jednocześnie porywający trybun i przywódca, który przeprowadził nas przez Morze Czerwone. Czasem mimowolnie śmieszny, częściej wzruszający. Ale gdyby nie on, to nie byłoby wolnej Polski, która, tak, drogie dzieci, ma pełno wad, nie jest krajem naszych marzeń, nie zbudowaliśmy szklanych domów, ale sami sobie, na dobre i na złe układamy zabawki w tej naszej piaskownicy, co było rzadkością w ciągu ostatnich kilkuset lat. Odpowiadamy sami za siebie, to naprawdę piękne.
Wasz tatuś pamięta jak sam był dzieckiem, choć trochę starszym od was teraz i był taki okropny czas, który nazywał się stan wojenny. I ten Wałęsa wraz z tysiącami innych dzielnych Polaków siedział w więzieniu i rodzice waszego tatusia , czyli wasi dziadkowie, którzy już nie żyją, i ich wszyscy przyjaciele tak bardzo się bali, by ten Wałęsa nie poddał się, nie ustąpił Czerwonym (to byli tacy źli). A ci Czerwoni go kusili, bardzo go kusili, by zdradził tę wielką Solidarność, te tysiące w więzieniach, dziesiątki tysięcy w podziemiu, by zgodził się stanąć na czele takiej małej udawanej Solidarności i wtedy Czerwoni mogliby mówić wszystkim Polakom i całemu światu, że wszystko już jest w porządku w kraju nad Wisłą. Ale on im pokazał gest Kozakiewicza, tatuś kiedyś wam wytłumaczy co to znaczy, no w każdym razie powiedział im, żeby sami bawili się sami.
Tak, popełnił wiele błędów. Kiedy był młody, jeszcze wiele lat przed Solidarnością, a i nawet przed tym KOR-em, ci źli Czerwoni zastraszyli go, zmusili go, żeby podpisał zobowiązanie, ze będzie im służył. To były zupełnie inne czasy, kiedy takiemu prostemu chłopakowi nie miał kto pomóc ani doradzić, tak jak na szczęście zaczęło się dziać później. Ale jeżeli uważacie, że mimo okoliczności łagodzących to był jego upadek, to uznajmy, że macie rację. Ale ważniejsze jest to co nastąpiło później: że się podniósł i już nigdy nie dał się złamać. Że źli ludzie próbowali go skompromitować, zniszczyć jego rodzinę, ale się nie dał i przez długie lata 80 nie zawiódł naszego zaufania, za to dawał nadzieję, bez której nie idzie żyć.
A kiedy Solidarność była coraz słabsza, coraz więcej ludzi traciło wiarę i nagle znowu w 1988 roku wybuchły protesty, ci źli Czerwoni zaproponowali debatę w telewizji Wałęsy z jednym z nich, który nazywał się Miodowicz. Myśleli, że Wałęsa jest tylko symbolem, ma pusto w głowie, debatę przegra i ostatecznie się skompromituje, a Solidarność się rozpadnie . Powiem wam, że nawet rodzice waszego tatusia bardzo się bali tej dyskusji. I wiecie co? To był jeden z tych momentów, za które wasz tatuś będzie kochał Wałęsę do końca życia. Odniósł przepiękne zwycięstwo i nagle zrozumieliśmy, że to się może udać, że może naprawdę wywalczymy trochę tej upragnionej wolności.
Pewnie spotykaliście na placu zabaw takie dzieci, które same niczego nie zbudują, a tylko niszczą zamki i fortece postawione przez innych i jeszcze krzyczą, że to brzydkie zamki i fortece, że oni zbudowaliby lepsze. U dorosłych jest tak samo. Trudno, trzeba z tym żyć. Ale nawet oni nie zabiorą nam pięknej historii naszego kraju. No dobra, a teraz idziemy myć zęby.



czwartek, 18 lutego 2016

Kaczy karnawał !!








Tytuł notki zapożyczyłem z komentarza blogowicza  Klateracje

            
            Sztuka myślenia i wyciągania wniosków.

Sztuka myślenia, zadawania pytań i wyciągania wniosków jest konieczna przy, w mojej ocenie, nadmuchiwanej sprawie TW Bolka.
Założenie 1.
TW Bolek to Lech Wałęsa a jego dossier ukrywał w swoim domu gen. Czesław Kiszczak.
Pytanie.
Której władzy gen Kiszczak lub po jego śmierci żona oddali by owe dokumenty. Władzy która wg PIS chroniła post komunę i zawarła układ przy Okrągłym Stole czy nowowybranej PIS-owskiej władzy ?.
Odpowiedź jest prosta – lepiej trzymać haki na Bolka przy władzy Platformy która może nie chcieć kompromitować swojego idola. Ród Kiszczaków mógł trzymać w szachu liberalną władzę co zupełnie nie działałoby na PIS bo dać fanty PIS-owi, to może i owszem ale najpierw wykończą Bolka a później Kiszczaków.
Wniosek
Postępowanie Pani Kiszczak jest po prostu wbrew podstawowym kanonom logiki. Pani generałowa oddając nielegalne archiwum winna jeszcze spuentować – popatrzcie panowie jaki mój mąż był skurwysyn !.
Założenie 2.
Jak to się stało, że gen Kiszczak mógł u siebie w domu przechowywać nielegalnie dokumenty tajnych służb ?.
Odpowiedź jest prosta – nie mógł.
Generał Kiszczak został postawiony pod poważnym zarzutem za które groziło wieloletnie więzienie /tylko głupek trzymał by w domu takie dokumenty/. Przed laty sam gen. Kiszczak zarzekał na uciążliwość życia codziennego w którym służby „umilały” mu życie kolejnymi kipiszami co uważam za w pełni uzasadnione.
W roku 2014 roku gen. Kiszczak został aresztowany.
Wniosek.

Kto zetknął się z tematem aresztowań wie, że zatrzymanie pod tak poważnymi zarzutami musi się wiązać z wyjątkowo dokładnym przeszukaniem od piwnicy po czubek komina. Nic nie wiadomo nikomu aby cokolwiek znaleziono.

Dokumenty zostały wyprodukowane lub doniesione w określonym celu a wartość przysługi pani generałowej wyceniono na 90.000 srebrników.

Refleksja.
Oczywiście z wszystkich kątów natychmiast wypełzły karaluchy pod wodzą Wyszkowskiego i nawet nie minęła doba aby w tzw. narodowej, patriotycznej TV Kurskiego zaczęto opluwać Lecha Wałęsę.











wtorek, 16 lutego 2016

Zera rządzą !!








                   Niektórych polityków staram się nie oglądać gdyż wyraźnie szkodzi to mojemu zdrowiu a na sam widok nie tak wąskiej grupy PIS-owskich facjat mam odruchy wymiotne. Towarzystwo egzotyczne od niepamiętającej jakie skończyła studia, przez tego który wyssał z mlekiem matki geny antykomunistyczne przez nieskalanego żadną praca marszałka do byłego narkomana. Znajdzie się tam i złodziejaszek szkolny, włamywacz samochodowy, bełkoczący z mównicy sejmowej w pijackim widzie poseł – dziś w nagrodę /chyba/ senator czy drobni oszuści na delegacjach służbowych /w tym Miłościwie Nam Panujący Duduś Łan/.
Jednak nijak nie potrafię zrozumieć czemu i komu ma służyć stawianie na czołowych stanowiskach ludzi którzy popełnili najcięższe zbrodnie kryminalne za które nie zostali rozliczeni. Podejrzewam Jarosława Kaczyńskiego /zawsze dziewica/, że tym sposobem zyskuje sobie grono ludzi gotowych dokonać każdej zbrodni czy łajdactwa aby zadowolić jego chore ambicje.

Numerem 1. jest niewątpliwie Zbigniew Ziobro.
W moim mniemaniu to jest zabójca kilkuset ciężko chorych i czekających na przeszczepy pacjentów i niemal bezpośrednim sprawcą doprowadzenia do śmierci samobójczej Barbary Blidy i Andrzeja Leppera.

Ilu jeszcze przestępstw dokonał Zbigniew Ziobro wraz z jemu sprzyjającymi i podległymi służbami to trudno powiedzieć. Jako dowód pośredni niech służy wyrok wydany na Mariusza Kamińskiego.
Do bezkarności Zbigniewa Ziobry przyczynił się polityk Platformy Obywatelskiej i były opozycjonista Andrzej Czuma jako przewodniczący komisji do tzw. nacisków. Po sporządzeniu raportu /i bez konsultacji z innymi członkami komisji/ z rozbrajającą szczerością stwierdził:
Nie pozwolę, żeby komisja stała się lawetą do strzelania wobec jakiejkolwiek partii politycznej, w szczególności jeżeli chodzi o PIS.

             Chyba to było punktem zwrotnym gdy przestępcy uchodzą wymiarowi sprawiedliwości czego następstwem było zaniechanie działań wobec Antoniego Macierewicza demaskującego całe służby wywiadu i kontr-wywiadu wojskowego na polach działań polskiego wojska. Skrajną bezczelnością jest chronienie senatora-aferzysty SKOK-ów przy których inne złodziejstwa to mały pikuś.

                  Dziś pan minister Zbigniew Ziobro bajdurzy o karaniu tych którzy używają terminologii „Polskie Obozy Śmierci”. Powiadamiam więc, że mnie są znane co najmniej dwa polskie obozy co najmniej koncentracyjne ale zwane także obozami zagłady i śmierci. Jeden z nich znajdował się w Świętochłowicach-Zgodzie i był zarządzany przez Salomona Morela a drugi w Łambinowicach zarządzany przez Czesława Gęborskiego.

Refleksja końcowa.
Wróżę PIS-owi tragiczny finał a w wersji soft finał przed polskimi sądami karnymi /żaden tam trybunał stanu/. Całe dotychczasowe działanie PIS-u nie odbija się dziś bezpośrednio na poziomie życia przeciętnego mieszkańca ale skutki barbarzyńskiej polityki wylezą po latach i sprowadzą Polskę do cywilizacyjnego parteru co może grozić nawet utratą suwerenności bądź do roli bezwarunkowego wasala innego państwa lub grupy państw.

Właśnie słucham wystąpienia pana Morawieckiego. Nikt nie wie jak rozwinie się sprawa z imigrantami, spójnością UE, co dalej z Rosją i bezpieczeństwem energetycznym i to w perspektywie najbliższych lat a Jarosław Kaczyński /zawsze dziewica/ ustami wizjonera Morawieckiego opowiada bajeczki o dalekiej przyszłości. Nieważne czy to bzdury czy nie ale ważne aby mohery siusiały po nogach i utrzymywały 40% poparcie dla bandy oszustów.










piątek, 12 lutego 2016

OKIEM EMERYTA (98) - MY, NARÓD...










Odcinek 98 - czyli, słowo o narodzie.


     My, Naród - słowa te do wielu rodaków pierwszy raz dotarły na skutek słynnego wystąpienia Lecha Wałęsy w Kongresie USA w 1989 roku.






     Mam nadzieję, że jednak dla olbrzymiej większości pochodzenie tych słów nie jest żadną niespodzianką. Tak bowiem zaczyna się preambuła Konstytucji USA z 4 marca 1789, która w całości brzmi:

"My, Naród Stanów Zjednoczonych, w celu tworzenia doskonalszej unii, ugruntowania sprawiedliwości, zapewnienia spokoju wewnętrznego, umożliwienia wspólnej obrony, popierania ogólnego dobra i zagwarantowania wolności dla nas samych i dla naszych potomków, uchwalamy i ustanawiamy niniejszą Konstytucję Stanów Zjednoczonych Ameryki."

     Kogo jednak mieli na myśli autorzy Konstytucji mówiąc "My, Naród Stanów Zjednoczonych"?

     Konstytucję podpisało - nadając jej mocy prawnej - 13 stanów, byłych kolonii. Od stanów Delaware, New Jersey i Georgia na przełomie 1787/1788 roku ze 100% poparciem, do Rhode Island w 1790 z poparciem 52%. Dziesięć lat później Terytorium dzisiejszych USA wyglądało tak:


     A gdzie mieszkańcy tych ziem sprzed kolonizacji? Czyżby wyjechali do Anglii? Wspomnieć trzeba też o wielkiej masie niewolników. Wszyscy oni musieli czekać prawie wiek od podpisania Konstytucji na ustawę o prawach obywatelskich. I dzisiaj w USA nikt nie odważy się zawłaszczać tych historycznych słów - MY, NARÓD !!!!

     Do kogo więc odnosi się preambuła Konstytucji USA? Po prostu do wszystkich, dla których od momentu powstania Konstytucji stała się ona drogowskazem w życiu publicznym i społecznym. Każdy więc, kto zobowiązuje się do przestrzegania zasad Konstytucji, do obrony wartości w niej zawartych jak i do obrony samej Konstytucji - ma prawo przynależności do "narodu Stanów Zjednoczonych".

     Tak więc ludzie różnych nacji, wierzeń i poglądów - Anglicy, Francuzi, Hiszpanie, Niemcy, Włosi, Irlandczycy, Polacy ...... - stworzyli NARÓD, naród który łączy jedno, KONSTYTUCJA.

     I choć powodem buntu kolonii i chęci zjednoczenia były czynniki gospodarcze, to jedynie wspólna konstytucja przyjęta, przestrzegana i chroniona przez wszystkich mogła z dziesiątków małych "państw" stworzyć znaną nam dzisiaj potęgę gospodarczą i militarną - USA.





     Przejdźmy teraz na nasz grunt. Skąd się wzięła Polska, skąd wzięli się Polacy?

     Historycy nie potrafią jednoznacznie odpowiedzieć na pytania:

- skąd pochodzą Słowianie,
- skąd przybyli Polanie.

     Od IX wieku wstecz, wszystko owiane jest mgłą. Brak wiarygodnych i jednoznacznych źródeł dotyczących najliczniejszej  w Europie grupy ludów.

     Na tej stronie możemy znaleźć krótki rys historii Słowian na terenach Polski. Przytoczę tylko dwa fragmenty:

     ... W IX wieku tereny późniejszej Polski były w zasadzie jednolite etnicznie (może za wyjątkiem północno-wschodnich Prusów- nie mylić z Prusakami-Krzyżakami!). Wyróżnia się 5 podstawowych grup plemiennych: Pomorzanie, Polanie, Mazowszanie, Ślężanie i Wiślanie. Zwróć uwagę, iż na dzisiejszej mapie Polski wyraźnie te rejony są oddzielone, a ludzie tam mówią w kompletnie innych gwarach- to pozostałości po dawnych państewkach i językach plemiennych ...




     ... W IX-X wieku na ziemiach polskich istniało kilka wczesnopaństwowych organizacji terytorialnych, spośród których największe znaczenie osiągnęli Wiślanie wokół Krakowa i Polanie wokół Gniezna. Ekspansja Polan doprowadziła do zjednoczenia (nie zawsze pokojowego) w IX/X wieku większości plemion zamieszkujących te ziemie i stworzenia państwa pod dziedziczną władzą Piastów ...

     Jak widać, Polska państwowość jest o całe wieki starsza od amerykańskiej. Już od XI wieku można mówić z grubsza o narodzie. Choć legendy coś tam mówią o Okrągłym Stole króla Artura, jednak Słowianie nic o tym nie wiedzieli. Dlatego "uzgadnianie narodowości" odbywało się najczęściej mieczem, pałką, czy tym, co tam akurat pod ręką się znalazło.

     W końcu jednak, po wiekach "uzgadniania", Polak zaczęło brzmieć dumnie. Mogliśmy świadomie mówić  - My, Naród! Wszelkie dopusty, które spadały na nasz kraj, tylko tą dumę wzmacniały, a że dopustów tych dobry Bóg nam nie szczędził więc tak tą dumą napęcznieliśmy, że wydawało nam się iż nasza nacja jest wyjątkowa. Ma do spełnienia jakąś wielką, tajemniczą misję dla świata - a głównie dla chrześcijaństwa. Po prostu - uważamy się za mesjasza narodów.

     Niestety, ostatnio coś zaczyna się psuć. "MY, NARÓD" wydaje się jakimś dysonansem. Tak jak Słowianie, nie wiadomo skąd pojawili się "prawdziwi Polacy", "prawdziwi patrioci". Oczywistym tego następstwem było pojawienie się "Polaków gorszego sortu" czy "stojących po stronie ZOMO". W obiegu pojawiły się też oceny tego stanu, takie jak - jeden naród, dwa plemiona. Niestety zauważam, że wszystko zaczyna zmierzać do Mieszkowego sposobu na zjednoczenie plemion.

     Czy na prawdę nie ma nic, co mimo różnic poglądowych mogłoby nas zjednoczyć? Mamy przecież Konstytucję. Ale czy gwałcona przez jej najważniejszego strażnika Konstytucja, może być na tyle atrakcyjna, by jeszcze kogoś wokół siebie jednoczyć? Co stało się z dumnym narodem?



     Podejrzewam, że zapadł na jakąś tyleż ciężką co tajemniczą chorobę - kaczą grypę.








     




wtorek, 9 lutego 2016

Zimny Lech !!.









              Tytuł notki zaczerpnięty z reklamy piwa, która to reklama musiała zniknąć po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego pod Smoleńskiem. Rzeczą zrozumiała było, że majestat śmierci został postawiony na pierwszym miejscu przed, co prawda przypadkowym ale jednak użyciem imienia prezydenta RP.

              Dalszy tok spraw wykazał, że wszystko jest na sprzedaż począwszy od tworzenia legendy śp. Lecha Kaczyńskiego do atakowania ówczesnego rządu PO z Donaldem Tuskiem i Ewą Kopacz na czele. Państwo przetrwało i zachowało się godnie, z pokorą i skromnością w wypowiedziach co wielu PIS-owców z Jarosławem Kaczyńskim /zawsze dziewica/ odczytało jako słabość i okazje do łajdackich wypowiedzi.


Czytający notkę znają te wypowiedzi począwszy o zwłokach prezydenta leżącego w błocie na deszczu poprzez ściskających się /jak mniemam z radości/ premierów Rosji i Polski do dziesiątków teorii dotyczących zamachów, ofiar które przeżyły a nawet dzwoniły do domu.

              To PIS-owskie zachowanie upoważnia mnie do zadania kilku pytań pomocniczych z których pytanie podstawowe brzmi:

KTO I PO JAKĄ CHOLERĘ CHCIAŁBY ZABIĆ LECHA KACZYŃSKIEGO ?.

              Chcąc odpowiedzieć na to pytanie i znaleźć chcącego śmierci LK ekipa PIS tworzy legendę Prezydenta Tysiąclecia, przywódcy Europy Wschodniej, polityka równego największym tego świata, wizjonera, filozofa i jest międzynarodowym bohaterem walki o wolność i demokrację.
Lech Kaczyński obdarty z legendy jaką chce nam się wmówić wsławił się najgorszą do swojej śmierci prezydentura od 1989 roku.


Ku pamięci oto milowe kroki polityczne prezydentury:
W lutym 2006 roku Lech Kaczyński ogłosił, że .........nie rozwiąże sejmu.
Lipiec 2007 r - Prezydent Lech Kaczyński odwołał swój przyjazd na uroczyste obchody 15 rocznicy Trójkąta Weimarskiego z powodu choroby. W spotkaniu mieli również wziąć udział kanclerz Angela Merkel oraz prezydent Francji Jacques Chirac.

Tygodnik Fakt - /.../– zaburzenia pracy przewodu pokarmowego. Fama głosi, że po lekturze tekstu z „tak” prezydent tak się przejął, że popadł w depresję, która miała zgubny wpływ na pracę żołądka.
2007/2008 Lech Kaczński negocjuje a za sprawa gapiostwa PO podpisuje Pakiet Klimatyczny wybitnie szkodliwy dla Polski. Po miesiącach udaje się odstąpić od owego pakietu.
             Notowania Lecha Kaczyńskiego jako nominalnego kandydata na prezydenta na druga kadencje były bardzo słabe i zbliżały się do jedno liczbowej wartości. W tej sytuacji zrozumiałym jest, że wymyślono lot do Katynia aby na grobach zamordowanych Lech Kaczyński mógł rozpocząć swoją kampanię wyborczą. Celem dodania prestiżu temu wydarzeniu zaproszono i powleczono na zatracenie znakomitych i znanych ludzi.

               Nie było żadnego powodu aby słabego prezydenta zabijać, urządzać zamach, eliminować, gdyż przed Lechem Kaczyńskim stało jedynie dokończenie słabej i swarliwej prezydentury.


Osobiście mam niezłą zabawę jak zadaję następujące pytanie – Co dla Polski zrobił Lech Kaczyński ?. Słowotok rozpoczyna się natychmiast który jednak nie odpowiada na pytanie „co zrobił „ ale „jaki był”. Oczywiście dowiaduję się jakim był patriotą i jak chwalił Polsce na arenie międzynarodowej, jak się starał, jak kochał, jak rozmawiał , jeździł itd.
Dość drobnym ale ważnym dowodem niemocy prezydenta były wielokrotne loty na Litwę bez kompletnie żadnych rezultatów /których z resztą nie ma do dziś/.

Przepraszam, że nie piszę o dziesiątkach wpadek i niezręczności politycznych Lecha Kaczyńskiego ale nie to było celem notki.
Ukazał się wznowiony wywiad z mjr Grzegorzem Pietruczukiem, pilotem który odmówił głowie państwa lotu wg jego widzi mi się.








piątek, 5 lutego 2016

Już się zaczęło...?!








Największymi orędownikami rozmieszczenia wojsk NATO w Polsce byli Niemcy. Byli, bo niemiecki generał Hans-Lothar Domroese w wywiadzie dla Die Welt wyraził zrozumienie dla podnoszonego przez Bałtów i Polaków postulatu zwiększenia obecnosci NATO na swoim terytorium, zastrzegł jednak, że z wojskowego-taktycznego punktu widzenia nie jest to konieczne.
Delikatnie powiedziane, że lepiej niech NATO mocno trzyma brzytwę w swoim ręku niż dać ją małpie.
Oczywiście powyższe nie ma nic wspólnego z rządami PIS, Dudusiem Łan czy Jarosławem Kaczyńskim /zawsze dziewica/ a świadczy o wstawaniu Polski z kolan !.

Jeżeli ktoś zyje z tego, że zwalcza wroga,
jest zainteresowany tym aby ten wróg
pozostał przy życiu.
Friederich Nietzsche

Portal gospodarczy WP zamieszcza artykuł pt. Koniec produkcji Forda Ka w Tychach bez wpływu na zatrudnienie?
Do połowy roku zakończy się produkcja Forda Ka. przedstawicieli zarządu FCA Poland. zapewnia o utrzymaniu zatrudnienia ale także o rezygnacji z zatrudnienia załogi w soboty. Firma Fiat Chrysler Automobiles fakt wycofania z produkcji Forda Ka motywuje mniejszym popytem /był to jeden z najtańszych modeli samochodów w tym segmencie rynku – przyp. Mój/.
Oczywiście powyższe nie ma nic wspólnego z rządami PIS, Dudusiem Łan czy Jarosławem Kaczyńskim /zawsze dziewica/ a świadczy o wstawaniu Polski z kolan !.
Władza bez odpowiedzialności jest przepisem
na katastrofę we wszystkich sferach życia.
Carol Tavris

Trwają, na razie bezskuteczne rozmowy w sprawie przewozu towarów przez polskich przewoźników na terenie Rosji. Normalną sprawą było zwrócenie się w tej sprawie do odpowiednich organów Unii Europejskiej. Ku zaskoczeniu wielu Unia Europejska w tej sprawie pokazała Polsce środkowy palec a Pani komisarz Violeta Bulc powiedziała, że wierzy w zdolności dyplomatyczne naszych negocjatorów, życzy nam jak najlepszego rozwiązania czyli tłumacząc na język chamów – olali nas.
Oczywiście powyższe nie ma nic wspólnego z rządami PIS, Dudusiem Łan czy Jarosławem Kaczyńskim /zawsze dziewica/ a świadczy o wstawaniu Polski z kolan !.
Panie Boże spraw aby mi się chciało
tak samo jak mi się nie chce
Kubuś Puchatek

Czy ktos słyszał ten huk ?. Tak własnie spadł rating Polski wg agencji Standard & Poor's.
Czy ktoś słyszał ten świst ?. Tak EuroRating podniósł perspektywę ratingu nadanego Cyfrowemu Polsatowi, spółce zależnej od Zygmunta Solorza, do pozytywnej ze stabilnej.

Oczywiście powyższe nie ma nic wspólnego z rządami PIS, Dudusiem Łan czy Jarosławem Kaczyńskim /zawsze dziewica/ a świadczy o wstawaniu Polski z kolan !.
Nie sądzę by ktokolwiek urodził się ze smykalką do Handlu.
Za to każdy z nas ma szansę zostać tym kim zechce.
Frank Bettger

Dziś w Opolu EURO po 4,46 zł.

Oczywiście powyższe nie ma nic wspólnego z rządami PIS, Dudusiem Łan czy Jarosławem Kaczyńskim /zawsze dziewica/ a świadczy o wstawaniu Polski z kolan !.Najpierw marnujemy zdrowie aby dojść do pieniędzy
a potem marnujemy pieniądze abu dojść do zdrowia.
Robert Lembke







środa, 3 lutego 2016

Filipiki








        Czas pobytu w sanatorium nie sprzyjał dokładnemu śledzeniu bieżących wydarzeń politycznych ale sprzyja refleksji np. w czasie kapieli kwasowo-węglowej. Czas masażu sprzyja krótkiej analizie zasłyszanych wiadomości a laser pobudza wyobraźnię.
Przyznaję, że niniejsza notka bliższa jest filipikom niż rzetelnemu omówieniu tematów.

Rocznica katastrofy Casy.
Głupi był prezydent Lech Kaczyński który odmówił wywalenia na zbity pysk gen. Andrzeja Błasika a wnioskujący o to min. Klich może powiedzieć, że zrobił wszystko aby L. Kaczyńskiemu uratować życie.

Jeżeli milion ludzi wierzy w głupstwo to jednak
wciąż pozostaje ono głupstwem
Anatole France


Zwrot wraku Tupolewa.
Rosjanie pokazali środkowy palec w sprawie zwrotu resztek prezydenckiego TU-154M i mają rację. Jest rzeczą oczywistą, że po zwrocie w resztkach samolotu Komisja „fachowców” Macierewicza znalazła by wszystko co by sobie Jarosław Kaczyński /niezmiennie dziewica/ wymyśli.

Opozycja.
Opozycja po raz pierwszy pokazała, że ma genitalia. Koniec z rozmowami do czasu przywrócenia poprzedniego stanu prawnego. Nie można było tak od początku – po jaką cholerę spotkania z premier i dyskusje o niczym ?.

Żaden człowiek nie jest dostatecznie dobry, żeby rządzić drugim człowiekiem bez jego zgody
Abraham Lincoln


Ustawa o policji.
Ciekawa konstrukcja. Wolno inwigilować czyli podglądać na jakie strony wchodzi internauta ale nie wolno zaglądać do ich treści ?!. Przykład – u wujka Googla wpisuję Kaczor, przestępcy, łamanie prawa co hasłowo może coś mówić ale do treści bez zgody sądu nie wolno zajrzeć. Jedynymi bezpiecznymi stronami będą strony o hasłach; dziewczynki, seks itp bo nawet największy ćwok wie, że tam treści brak a jedynie akcja.

KOD boli.
Dobra organizacja, prywatne w większości kontakty, brak przymusu a jednak spotykają się ludzie którym nie jest obojętny los kraju. W dniu 23.01 p. Danuta Cholecka, TVP1 wiadomości, pominęła obecność na spotkaniu KOD-u węgierskiego opozycjonisty /kiedyś p. Cholecka była śliczną dziewczyną a dziś jest obleśnym i dupiastym babsztylem i dobrze jej tak !!/.

Prawdziwie piekne jest to
co nie służy do niczego
Teophile Gautier


Przeszczepy.
Duduś Łan podpisał, iż w razie jego śmierci można pobrać organy do przeszczepu. Ostrzegam przed pobraniem mózgu bądź jego elementów. Nie wiem czy nie używany czy sfiksowany. Facjata także nie nadaje się do przeszczepu, zbyt obleśna.

Ordynacka wygrała.
Osobiście uważam Włodzimierza Czarzastego za najbardziej zatwartdziałego komucha od czasów najwiekszych zamordystów typu Moczar ale daleko mu do tow. Szmaciaka, to inteligentny człowiek i dlatego jest bardzo niebezpieczny.

Przemoc niekiedy pozwala rozprawić się szybko
z jakimis przeszkodami, ale nie jest zdolna
czegokolwiek stworzyć.
Albert Einstein


Piłka ręczna.
Niemcy znów się nie popisali i gwiżdżąc podszywali się pod Polaków wielbiących Naszą Kochaną Panią Premier ale my ich znamy i wiemy, że oni nie gwiżdża tylko jodłują – nie z nami te numery....

Rodzina 500+
Jest nieźle. Małżeństwo z dzieckiem zarabiające 2.500 .- dostanie g....o a inne stadło zarabiające 10.000 z trójką dzieci dostanie tysiaka. Nonsensów jest więcej które powolutku wyłażą jak karaluchy nocą.

Jeśli potrafisz smiac się z siebie – to najlepszy
dowód, że masz poczucie humoru.|
Molier









poniedziałek, 1 lutego 2016

Quo vadis Polsko ?








Quo vadis Polsko ?

Odpowiedź z jednej strony jest dość prosta a z drugiej skomplikowana czyli zgodnie z maksymą – im głębiej w las tym więcej drzew.
Szybkie i bezkrwawe zdymisjonowanie rządu PIS w mojej ocenie nie jest możliwe bo skutki polityki wewnętrznej w tym gospodarczej będą widoczne i bolesne po kilkunastu miesiącach a może i po latach. Dziś mohery trzymają się ciepło bo nie mają świadomości co ich czeka. Dziś można na siłę wprowadzić po pińset, kupić sobie kogo trzeba i jeszcze przez jakiś czas zwalać na Platformę Obywatelską.
Nie ulega wątpliwości, że rachunek zostanie wystawiony.
Jeszcze trudniejsze do odrobienia będą sprawy międzynarodowe w tym nasze sojusze, uczestnictwo a nade wszystko odbudowa zaufania do naszego kraju.

              Dziś rysuje się nędzny obraz polityki zagranicznej antyunijniej w tym oczywiście antyniemieckiej.
Krakowski przykład dekoracji mistrzów Europy w Piłce ręcznej jest tego przykładem. Beata Szydło tzw. premier została wygwizdana przez publiczność. Niezależna pl. stwierdziła że to większość kibiców niemieckich gwizdała nadając tytuł publikacji -
Bezczelność niemieckich kibiców. Premier Szydło wręczała medale ich drużynie, a oni gwizdali /co ma piernik do wiatraka ?/.


Przykro mi, ale stronka z gwizdami  jest błyskawicznie unieruchamiana przez zwolenników Pis np w sposób nastepujacy:
              
Drodzy Komentatorzy – oświećcie mnie, gdzie tu logika i po co gwizdali ?. A może jednak niektórzy z wyborców PIS poczuli się po wyborach zrobieni w bambuko ?.

            Jarosław Kaczyński /jak zwykle dziewica/ nadał nowy, rewolucyjny kierunek polityce zagranicznej. Od teraz darzymy najgłębszą miłością Brytyjczyków a Cameron jest przykładem jak zwyciężać mamy. Olewamy więc naszego największego partnera gospodarczego na rzecz nowej miłości i nowych sojuszy. Pozajączkowało się Prezesowi i będzie budował tzw. Międzymorze z takimi potęgami politycznymi i gospodarczymi jak Węgry, Bułgaria, Rumunia, Słowacja a może nawet z którymś z państw Bałtyckich. Unia się zatrzęsie najwyżej ze śmiechu a my stracimy cały dorobek gospodarczy. Znów spadniemy gospodarczo za Węgry ale podciągniemy np. Bułgarów.


Może w chorym umyśle Prezesa jawi się myśl, że poprzez Węgry wejdzie w dobrą komitywę z Putinem ? /a co z Ukrainą/.
W kontekście unijnym finał będzie taki, że jądro UE wcześniej czy później upora się z problemem emigrantów i zamknie się w swoim tzw. twardym jądrze a nam na pociechę zostanie Egri Bikawer, bułgarskie pomidory i nauka dojenia rumuńskich kóz ale wśród nich będziemy potęgą a Jarosław Kaczyński /do końca dziewica/ może zostać obwołany Imperatorem i Zbawcą Międzymorza.

          Państwa członkowskie UE ujawniły mandat negocjacyjny, jaki przekazały Komisji Europejskiej do prowadzenia rokowań z USA w sprawie wywołującej kontrowersje umowy o wolnym handlu TTIP.
Jeżeli negocjacje dobrną do końca i umowa zostanie podpisana to polska nawet nie zostaniemy z reką w nocniku ale w szambie......będzie zabawa, będzie się działo !!!
Quo vadis Polsko ?