Szanowne
Komentatorki i Komentatorzy !!.
Spróbujcie
wyobrazić sobie mężczyźni siebie w roli księdza a panie o
wyobraźcie sobie siebie w roli siostry lub matki księdza. Czy
uważacie jest to dobra życiowa „fucha” ?.
Panowie
jakby to mogło być: raniutko ok. 5.oo – start. Mycie, golenie,
śniadanko i na 6.oo msza. Przebrać się, jakaś kawa i
przygotowanie do drugiej mszy a przy każdej z nich ten sam rytuał,
te same słowa i najczęściej te same osoby siedzące w pierwszych
ławkach w wieku pobalzakowskim. Zmartwienia od rana np. czy
kościelny nie zabaniaczył i kościół w ogóle
otwarty, co będzie na śniadanie w wykonaniu gospodyni wyglądająca
najczęściej jak z filmów grozy a uśmiech winien być na
okrągło przyklejony do twarzy. Codzienne obcałowywanie łapek
przez wiernych parafianek i wysłuchiwanie tych samych przez lata
komplementów. Milknące rozmowy na widok kroczącego
księdza-dobrodzieja, pijaczka łapiącego się mocniej płota,
kłaniające się nisko: Niech będzie ........... i wszędzie
fałszywa adoracja i przyklejone uśmiechy.
Miałem
kolegę w którego górnośląskiej rodzinie był ksiądz.
Opowiadał, że już po kilku latach po święceniach przestał
przyjeżdżać na święta i inne uroczystości rodzinne z czego
wydaje się wszystkie strony były zadowolone. Z chwilą przyjazdu
kapłana, nawet jeżeli to był syn czy brat to ani porządnie popić,
ani zakląć ani dać komuś w pysk – nie wypada w obecności
osoby duchownej.
A
propos – było tak czasami w śląskich rodzinach gdzie był
„nadmiar chłopców” to jeden szedł na księdza i wcale
nie jestem pewien czy znali powiedzenie „Kto ma księdza w rodzie
tego bieda nie ubodzie”. Raz jedyny i mnie się zdarzyło, że moja
Ciotka powiedziała pod moim adresem coś takiego: Pietrzik,
poszołbyś na faroża bo poradzisz piyknie godać !.
Oczywiście
każdy ksiądz powinien czuć tzw. powołanie czyli być wewnętrznie
przekonany o słuszności wybranej drogi ale każdy ksiądz jest
ulepiony z tej samej gliny co inni mężczyźni. Jest
nieporozumieniem kiedy osoba duchowna mówi np. o wyższości
prawa naturalnego na ustawowym samemu tego prawa nie przestrzegając.
„Idźcie i rozmnażajcie się” to słowa naszego Idola. Aby było
śmieszniej to celibat został wprowadzony w XII w. i to nie jako
idea życia w czystości i poświęceniu się Bogu ale z pazerności
o dobra materialne aby one nie przechodziły na współmałżonkę
i wspólne dzieci a pozostawały własnością kościoła.
Czy
w tej sytuacji można się dziwić nieprzestrzeganiu celibatu oraz
większej ilości pedofilii i homoseksualizmu od przeciętnej ?.
Powołanie
czy sposób na życie ?.
Powyższy
przekrój odpowiada na moje wątpliwości. Czasami słuchając
niektórych duchownych mam zastrzeżenia do ich logiki myślenia
np. gorący klimat i pedofilia ?? /to wysyłać do cholery do Laponii
!!/, odpowiedzi kanclerza Kurii Warszawsko-Praskiej na konferencji
prasowej nie wspominając o takich „tuzach” jak Ojciec Dyrektor
czy ks. Natanek czy niby od seksu prof. ks. Oko.......... Skąd się
bierze intelektualna mizerka skoro obok byli lub są pokazani na
zdjęciach także i tacy duchowni o których ogólnie
mówi się z szacunkiem ?.
Przyznaję, że dla mnie życie w sutannie było by niemożliwe i właściwie nie rozumiem ani kobiet ani mężczyzn którzy postanawiają oddać się stanowi duchownemu. To zaprzecza prawu naturalnemu, logice i powoduje sytuacje jakie mamy dziś.
Z
drugiej strony odnoszę wrażanie, że trwa nagonka na księży np.
Wszyscy fascynowali się dlaczego nie został zdymisjonowany
proboszcz po skazaniu wyrokiem sądowym w marcu br. ale jakoś
wszystkim uciekło, że ci wielce dociekliwi „dziennikarze” tvn24
także po wyroku nie zabrali głosu a także dopiero po kilku
miesiącach. Ich jednak o to nikt nie zapytał a ja się mogę
domyslić, że decyzja o wyciągnięciu tego tematu została podjęta
przez dyrektorów tvn.